Był raz sobie jeżyk mały, który szukał swojej mamy.
Szedł przez pola i ulice,
Mijał wielkie kamienice
I przez jezdnię znalazł przejście
Choć to niebezpieczne miejsce.
Już zmartwiony i zmęczony
Dotarł w „Naszej bajki” strony.
Tu odpocząć postanowił
I się pod krzakami schronił.
Lecz tam linka też leżała
Nóżkę jeża oplątała
Miał więc szczęście jeżyk mały,
Że go dzieci wnet dojrzały.
Wujka Czarka zawołały
I się grzecznie przyglądały
Jak bez lęku Wujek drogi
Zdjął pętelkę z jeża nogi.
Już bezpieczny mały jeżyk
W drogę dalszą swoją spieszy.
My nadzieję wielką mamy,
Że go jeszcze raz spotkamy!
Pewnego razu, pod płotem naszego żłobka Wujek Czarek znalazł niecodziennego gościa.
Gość ten zaplątał się nóżką w kawałek sznurka i nie mógł sobie z nim poradzić.
Dziwny to był zwierz… Nie duży… Miał cztery łapki… Mały podłużny pyszczek zakończony czujnym noskiem oraz… KOLCE!
Czy już wiecie kto to był?
Oczywiście jeż!
Wujek Czarek jeża uwolnił, ale zanim wypuścił go w dalszą drogę wykąpał go, nakarmił i przedstawił naszym dzieciom.
Do tej pory nie wiemy kto bardziej cieszył się z tej wizyty –dzieci czy ciocie 😉
Jeżyka każdy obejrzał z bliska, dowiedział się co jeżyk je i gdzie żyje, mógł delikatnie dotknąć jego kolce, a na koniec wszyscy jeża pożegnali i patrzyli jak tupta szybciutko w dalszą drogę przez dziurę w płocie.
Mamy nadzieję, że jeszcze kiedyś nas odwiedzi, bo teraz już wie, że w „Naszej bajce” nic złego go nigdy nie spotka.